Carroll o krytykach i czytelnikach

Krytycy dostają pieniądze za to, że czytają. Czytelnicy muszą płacić za to, żeby czytać. To poważna różnica.

Minimal Bros: Cranes View to bardzo dziwna trylogia – pierwszy tom – Całując Ul jest klasycznym thrillerem bez żadnych fantastycznych ozdobników, druga część – Zaślubiny patyków to do połowy powieść obyczajowa, która przeradza się w historię pełną magii. W końcu tom trzeci – Drewniane morze – to od początku powieść science fiction. Czy rozpoczynając pracę nad trylogią planował pan taki właśnie układ – stopniowe nasycanie kolejnych części fantastyką?

Jonathan Carroll: Nigdy nie planuję swoich książek. To dzieje się tak: zapisuję historię, którą wymyślam. Jeśli ta historia prowadzi mnie do magii, to nie zamierzam się temu opierać.

Minimal Bros: Czyli fantastyka stopniuje się sama?

Jonathan Carroll: Absolutnie. Żyje własnym życiem.

Minimal Bros: Czy czasami nie szkoda Panu własnych bohaterów? Niekiedy bezwzględnie ich Pan morduje…

Jonathan Carroll: Tak, bardzo lubię swoje postaci i żal mi, kiedy spotyka je coś złego.

Minimal Bros: Czy chciałby Pan osobiście trafić jako osiemnastolatek do roku 2000?

Jonathan Carroll: Nie. Chętniej jako trzydziestolatek.

Minimal Bros: Jak Pan sądzi – czy uda się obudzić Pana Boga?

Jonathan Carroll: Tak. Jeśli obudzimy samych siebie, to obudzimy Boga.

Carroll o snach

Mam zupełnie zwyczajne sny. Na przykład śni mi się, że robię sobie kanapkę, a później ją zjadam. Ludzie sobie wyobrażają, że skoro piszę takie dziwne książki, to i sny mam nietypowe. Przepraszam, że rozczarowałem.

Jonathan Carroll o Zaślubinach Patyków

To dziwna książka, pisałem ją bardzo długo, jednocześnie ze scenariuszem filmu, w którym miał wystąpić Harrison Ford – opowiada Jonathan Carroll o swojej najnowszej powieści. – Dlatego jest w niej z jednej strony sporo Wiednia, a z drugiej tak wiele Hollywood. Powieść powstawała przez 5 lat. Ponieważ to wyjątkowo długo, jak na proces pisarski Carrolla, autor nie potrafi jej dzisiaj jednoznacznie ocenić. Zapytany, czy trudno mu było, jako mężczyźnie, stworzyć postać narratorki – kobiety, odpowiada: Opinie są podzielone. Jedni twierdzą, że znakomicie udało mi się przemówić damskim głosem, inni mówią, że to jest beznadziejne. Faktem jest, że wszyscy moi przyjaciele to kobiety. Nie mam przyjaciół wśród mężczyzn. Kobiety potrafią słuchać, mężczyźni nie mają do tego cierpliwości. W powieści Zaślubiny Patyków napisał, że “dorastanie polega na uczeniu się, że magii na świecie jest tyle, co na lekarstwo(…) i że w ciągu szybko mijającego życia cuda należą do rzadkości.”

Czy samemu autorowi zdarzyło się doświadczyć cudu? Całe życie jest cudem – odpowiada. – Cudem jest to, że przebywam z ludźmi, z którymi chcę być i robię to, co chcę robić. Cudowność jest wszędzie. Albo taki przykład: Ulica, piąta rano, nagle gasną wszystkie światła. To jest dopiero cud. A co z jego dorosłością? Wciąż nad tym pracuję – odpowiada krótko Carroll.

wodnica

Wywiad został przeprowadzony podczas pobytu Carrolla w Polsce w 2000 r. Pozostałe wypowiedzi pochodzą z konferencji prasowej, która odbyła się w Warszawie rok wcześniej.