„Moje stosunki rodzinne są raczej złożone” – wyznaje skromnie Ariel Behn, bohaterka Magicznego kręgu. Złożone… Oględnie powiedziane. Opracowanie rodzinnych powiązań Ariel zajęło autorce prawdopodobnie połowę pracy nad ponad 600-stronicową powieścią.
Czytelnik, który za punkt honoru postawi sobie uporządkowanie tychże stosunków, powinien czytać książkę z notatnikiem i czymś do pisania pod ręką, by na bieżąco szkicować drzewo genealogiczne Ariel. Niewykluczone, że w trakcie lektury powstanie plan kryjówki zawierającej wyjątkowo cenne manuskrypty runiczne.
Drugą połowę czasu pracy nad Magicznym kręgiem, Neville poświęciła na badanie historii starożytnego Rzymu (szczególnie czasów narodzin chrześcijaństwa), kultury celtyckiej, dziejów zakonu templariuszy i biografii Adolfa Hitlera. Proszę jednak, broń Boże, nie traktować tej powieści w kategoriach zbeletryzowanego podręcznika historii! Między innymi dlatego, że autorka korzystała czasem z przestarzałych źródeł – na przykład obciążyła Nerona winą za spalenie Rzymu, podczas gdy według historyków jest on równie winny tej tragedii, jak chrześcijanie. Przede wszystkim jednak elementy historii służą pisarce jako budulec konstrukcji niekoniecznie naukowej, a czytelnik może się spodziewać niejednej pułapki.
Magiczny krąg to, podobnie jak Ósemka, fantastyczna (w każdym sensie) zabawa historycznymi faktami, mitami, kulturowymi kliszami i fikcją. Neville wykorzystuje popularne motywy i autentyczne postaci, a także cytaty z dzieł historycznych, filozoficznych i literackich, by udokumentować na potrzeby powieściowej kreacji następującą koncepcję historiozoficzną: kolejnymi krokami rozwoju świata są eony (okresy). Każdy z nich trwa około 2 tysięcy lat. Na przykład wraz ze śmiercią Jezusa Chrystusa dokonało się otwarcie ery Ryb, która zakończyła się w momencie zburzenia muru berlińskiego, by ustąpić czasom Wodnika. Wpływ na wydarzenia posuwające rozwój danego eonu w odpowiednim kierunku mogą mieć jednostki, którym uda się przechwycić pewne wyjątkowo cenne przedmioty, m.in. kielich i włócznię… Krótko mówiąc, chodzi o przejęcie władzy nad światem.
Powyższe streszczenie brzmi, jakby żywcem zostało przepisane z okładki opowieści o przygodach Lary Croft, tymczasem mamy do czynienia z czymś znacznie bardziej wyrafinowanym. Magiczny krąg to porcja radosnej, choć chwilami mrożącej krew w żyłach, zabawy językiem, literaturą, dziejami, nauką oraz genealogią bohaterki, zabawą – nie łudźmy się – dla samej zabawy, ale jakże uroczą i absorbującą!
Jest też w Magicznym kręgu coś, co można było znaleźć także w Ósemce – ogromna witalność, szalona wyobraźnia, zwariowane poczucie humoru i cudowna bezpretensjonalność. Dlatego, choć ze względu na formę (ponownie wykorzystany schemat powieści szkatułkowej) i zawartość aż ciśnie się na usta przy omawianiu powieści Katherine Neville paskudny przymiotnik „postmodernistyczna”, pozwolę sobie pozostawić go w zawieszeniu i niechaj w następnym eonie cierpi ten, kto sobie na jego użycie pozwoli!
Rebis, 2001
Magdalena Walusiak
22 sierpnia 2001