W bliżej niesprecyzowanej przyszłości tyrańskie rządy, cuchnące na kilometr Rokiem 1984 Orwella, wysyłają tysiące swoich przeciwników we wrota prowadzące do nieznanej nikomu rzeczywistości. Wykorzystują do tego otwarte podczas eksperymentów naukowych wrota czasoprzestrzenne. Nikt spoza nich nigdy nie wrócił, jest to więc niezwykle skuteczna forma pozbycia się niepraworządnych obywateli.

Po drugiej stronie lustra zesłańców czeka rzeź z ręki tych, którym udało się przeżyć oraz rdzennych mieszkańców krainy, przypominających swym wyglądem oraz logiką działania duchy z Final Fantasy. Ich jedynym celem jest zniszczenie przybyszy oraz wykorzystanie ich dusz na potrzeby rozrostu własnej nacji.

Cała fabuła kręci się wokół garstki żołnierzy, których jedyną myślą jest przeżycie. Rysunki co chwila zaczepiają oko cytatami z filmów i niemal co kadr można natknąć się w nich na twarze znane z ekranów. Zabawa z czytelnikiem czy hołd oddany X-tej muzie? Trudno dociec. Faktem jest jednak, że twórcy komiksu czerpią z ruchomych obrazów jeśli nie natchnienie to na pewno soczysty styl i wartką akcję. Jeśli dodać do tego, że grafika komiksu przypomina momentami to, co najlepsze w stylistyce ulicznych grafitti, to bez wątpienia dostajemy do rąk jeden z najpiękniejszych komiksów, jakie ukazały się do tej pory w Polsce.

Doskonała fabuła, wspaniałe rysunki, twarda okładka i niska cena. Jeśli tak widzi Amber swoją rolę na naszym komiksowym poletku, to nie pozostaje nic innego, jak czekać na więcej.

Amber 2002

minimal