wydawca: Egmont Polska

Pierwsza myśl po obejrzeniu ostatniej planszy Małego Sprytka: To nie jest komiks dla dzieci. Myśl druga, usuwająca w cień budzącego się w duszy cenzora: W takim razie Przygody Tomka Sawyera też nie są dla dzieci. Ani książki o Harrym Potterze. Oraz wszystkie inne historyjki, które, zamiast uczyć i pouczać, opowiadają o urwisach, łobuziakach i mądrych dorosłych, na przykład nauczycielach, z których należy brać przykład.

Mądrych nauczycieli w komiksie o przygodach małego Sprytka nie ma. Szkoła to dżungla, w której można być albo ofiarą (nauczyciela lub silniejszych kolegów), albo drapieżnikiem. Z tym że drapieżnik może się nieoczekiwanie stać ofiarą, gdy słabszy, ale bardziej cwany przeciwnik zaatakuje zza węgła. Generalnie szkoła jest terenem nauczycieli i tam raczej oni są górą.

Dom też jest miejscem represji, ale w wieku szkolnym ma to znaczenie przede wszystkim wtedy, gdy ojciec przypomni sobie o obejrzeniu dzienniczka. Poza tym rodzice praktycznie się swoimi pociechami nie interesują, w związku z czym dzieciaki na brak czasu na realizację najbardziej szalonych pomysłów nie mogą narzekać.

Miejscami najciekawszymi i najbardziej swojskimi dla małych Sprytków są podwórko i ulice. To królestwo urwipołciów – jeśli mają dokonać zemsty na najbardziej wrednych szkolnych typach, to przede wszystkim tam. Pozaszkolny teren znacznie bardziej sprzyja też obserwowaniu i prowokowaniu płci przeciwnej. Tam można również poeksperymentować z pocałunkami i nie tylko (świntuchy niech nie liczą na zbyt wiele – bohaterowie komiksu są naprawdę niewinnymi dzieciakami, ktorym bardziej wydaje się, że są w pewnych sprawach zorientowane, niż faktycznie coś wiedzą).

Wartości dydaktyczne to coś, co w komiksie Tome’a i Janry’ego nie istnieje. Trudno na przykład pomysł dorzucenia nielubianemu księdzu katechecie grzybków halucynogennych do mszalnego wina uznać za godny naśladowania. Autorom nie można za to odmówić szalonego poczucia humoru – nieco rubasznego, rodem z komedii slapstickowej, wywołującego u odbiorcy rechot nie do opanowania. W gruncie rzeczy Sprytek jest bliskim kuzynem Mikołajka Sempe i Goscinnego, kreując groteskowy, ale i przesympatyczny obraz dzieciństwa.

Magdalena Walusiak

10 lipca 2001