Egmont Polska 2001
XXI wiek przyniósł totalną zmianę klimatu Ziemi. Północna półkula naszego globu coraz bardziej się ochładzała, na południu miliony ludzi, wystawionych na promieniowanie słoneczne pozbawione filtrowania w postaci ozonowej warstwy atmosfery, zapadały na raka i ginęły w męczarniach.
Próbując poprawić sytuację, rządy krajów stanowiących o potędze naszej planety podjęły wspólną decyzję o budowie transkontynentalnej autostrady i wyeliminowaniu ruchu lotniczego, który w najpoważniejszy sposób niszczył górne warstwy atmosfery.
Wszystkie nitki Podbiegunowej Autostrady Trójkontynentalnej (PA3K), która połączyła Eurazję, Amerykę i Afrykę, zbiegają się na kole podbiegunowym, dokładniej w Żagańsku, gdzie kierowcy potężnych ciężarówek spotykają się zaopatrzyć w towar, namiary na dobre transporty i rozładować nagromadzoną w długich trasach agresję. Żagańsk nie jest jedynym takim miejscem – na trasie licznych odgałęzień PA3K znajduje się między innymi Warszawa – należy jednak do najpotężniejszych węzłów komunikacyjnych na świecie.
Taką wizję XXI wieku proponują nam Smolderen (scenariusz), Marini (rysunki) w komiksie Cygan wchodzącym właśnie na polski rynek (wyd. Egmont Polska). Główny bohater, tytułowy Cygan o dźwięcznie brzmiącym imieniu Cagoj, jest jednym z kierowców transkontynentalnych ciężarówek. Pochodzący z dawnej Europy Wschodniej Cagoj, którego wychowaniem zajmowała się ulica, jeszcze jako młody chłopak zrozumiał reguły rządzące pogrążającym się w chaosie światem. Przemoc? Wliczona w codzienność. Uczucia? Raczej ich brak. Lojalność? Wyłącznie wobec samego siebie.
Tak pokrótce można opisać głównego bohatera najbardziej brutalnego, ponurego, przesiąkniętego seksem i przemocą komiksu, jaki ukazał się do tej pory w Polsce. W połączeniu z genialnym mangowym rysunkiem, ciężkim postindustrialnym klimatem, tworzy to niezwykłą całość, która wciąga już od pierwszych klatek. Obok Piotrusia Pana, Cygana można uznać za najważniejszą tegoroczną premierę komiksową.
A swoją drogą Egmont Polska zaczyna zadziwiać odwagą, z jaką wypuszcza na nasz rynek mocne w formie i treści pozycje. Oprócz wspomnianego już Piotrusia Pana, wymienić należy Skargę Utraconych Ziem, w której aż kipi od przemocy, teraz z kolei dołącza do nich Cygan. Oby tak dalej. Oczywiście do sporych dawek przemocy przyzwyczaił nas już obecny na polskim rynku komiks amerykański – ale najwyraźniej pora teraz na to, żeby europejscy rysownicy i scenarzyści pokazali co potrafią.
Rafał Hubert
6 lipca 2001