Czas i miejce akcji: 13 luty 2001 – Torwar, Warszawa, Polska.

Na początek informacja dla radnych miasta stołecznego Warszawy. Marylin Manson zawiódł na całej linii, podczas koncertu nie zgwałcił swojej matki, nie uprawiał sodomii z kozłem, mało tego nie wtarabanił się na scenę z klatką kurczaków, a co za tym idzie nie urwał im głów. Czekamy, aż światli radni stolicy, wystąpią z zakazem kolejnych występów artysty, argumentując swój wniosek nie wypełnieniem przez Mansona ustawowej roli antychrysta.

A teraz do rzeczy…

Rozgrzewka

Sam koncert został opóźniony z niewiadomych przyczyn o prawie dwie godziny, podczas których puszczano zgromadzonym nastrojowe piosenki The Beatels i utwory blusowe, doskonale nadające się do podgrzania publiki przed występem Gawędy, czy Mieczysława Fogga, ale raczej nie pasujące do reklamowanego jako Zstąpienie Szatana występu Marilyn Mansona. Ciepłe słowa należą się organizatorom za wplecenie do wspomnianego repertuaru utworu Helter Skelter, znanego wszem i wobec ukochanego songu Charlesa Mansona.

Ochrona

Ochrona składała się z dwóch grup, młodych i nad wyraz przystojnych policjantów z działów prewencji, którzy w perfekcyjny sposób spełniali swoje zadania, można było do nich w każdej chwili podejść, zapytać o drogę, toaletę, barek i uzyskać rzeczowe informacje. Pada mit o brutalności policji.

Druga grupa to ludzie agencji ochroniarskiej, wyróżniający się skórzanymi rękawiczkami pozbawionymi palców, wśród których prym wiódł zaopatrzony w wąsy czterdziestoparoletni drągal o oczach poszukujących celu do anihilacji, ten niewątpliwy fan Mansona, parokrotnie na oczach widowni przystawiał swe pięści do twarzy osobników którzy chcieli nieregulaminowo przekroczyć barierki oddzielające trybuny od przestrzeni pod sceną. Gratulujemy organizatorom wyboru agencji ochroniarskiej, niechaj młodzież uczy się historii na imprezach masowych i organoleptycznie przekona się, że ZOMO wykształciło kadrę potrafiącą zapanować nad tłumem małolatów.

Publiczność

Publika składała się w około 80% z młodzieży szkolnej, poprzebieranej na okazję spotkania z antychrystem. Wymalowane wzorem Króla Wieczoru twarze, przerażały, tudzież rozbawiały w zależności od ilości pracy włożonej w zdeformowanie rysów danej osoby. Królowały koszulki z podobizną Mansona we wszelkich możliwych kombinacjach, aczkolwiek dało się zauważyć bardziej oryginalne stroje, na przykład kobietę mumie, owiniętą od stóp do głów bandażami. Na sali można było zauważyć także starszych fanów Mansona, na co dzień statecznych obywateli, którzy w dniu koncertu postanowili oddać się swym najbardziej skrywanym fascynacjom. Siedzieli oni spokojnie na trybunach, poprzebierani za ojców i matki, licząc na sukces swojego kamuflażu.

Konferansjer

Przemiły pan, zajmujący się konferansjerką, ciepłym głosem informował o potrzebie zajmowania miejsc, zakazie palenia tytoniu i narkotyków, potrzebie spokoju i opanowania. Robił to z ogromną gracją i wyczuciem, dla przykładu podczas występu poprzedzającego Mansona zespołu Disturbed, przebił się swym głosem przez ścianę dźwięków płynących ze sceny w celu poinformowania wszystkich o zakazie palenia, a na koniec występu wspomnianej grupy nie poczekawszy, aż wokalista zespołu pożegna się z fanami ogłosił wszem i wobec: Proszę o udanie się na przerwę, sklepik z gadżetami znajduje się obok szatni. Brawo

Disturbed

minimal