“Nie jestem moralizatorem” – powiedział podczas konferencji prasowej Edwin Black, autor książki IBM i Holocaust. Stwierdzenie o tyle dziwne, że jego ostatnia książka, mówiąca o współpracy IBM z nazistowskim reżimem III Rzeszy, ma przede wszystkim wydźwięk moralny.
Black, zapytany o jego zdanie na temat sprzedaży technologii komputerowych do komunistycznych Chin, w których wykorzystywane są podobnie jak w przypadku III Rzeszy, odparł krótko: “Nie widzę nic złego w tym, że Chińczycy wykorzystują te technologie do odnoszenia gospodarczych sukcesów”. Zadziwiające stwierdzenie, jeśli porówna się ogrom zbrodni Niemiec hitlerowskich i reżimu komunistycznego w Chinach.
Podczas całej konferencji autor książki IBM i Holocaust, ewidentnie unikał konkretnych odpowiedzi na pytania. Wszelkie wątpliwości na temat jego pracy ma według niego rozwiać fakt, że zatrudnił do korekt sztab historyków. Niestety nie potrafił samodzielnie udowodnić, że tak jest w istocie, a za wystarczające argumenty uważał kopie kart perforacyjnych, na których widniały dane polskich krawców pochodzenia żydowskiego zamieszkałych na krótko przed wojną w Berlinie. Podirytowany pytaniami, ożywił się dopiero w momencie, gdy zapytany o koneksje koncernu z nazistami FORD, mógł nawiązać do swojej poprzedniej książki i określić wprost szefa tej firmy jako największego amerykańskiego nazistę.
Wywiad z Edwinem Blackiem już w poniedziaek. Zapraszamy więc po większą dawkę podobnych “rewelacji”.
nasza recenzja Ibm i Holocaust
Rafal Hubert