Mandragorę, aby nie utraciła swych magicznych mocy, należy rwać nocą, w świetle księżyca w pełni. Honoriusz posuwał się jeszcze dalej, twierdząc, że potęgę mandragorowego ziela bardzo wzmaga ogień pochodni. Zgadzając się z Laputańczykiem, Fillegan zamierzał wypełnić wszystkie warunki. Księżyc znajdował się w odpowiedniej fazie, noc nadchodziła, pochodnie były przygotowane.

Wreszcie zapadły ciemności i ekspedycja naukowa pod wodzą rycerza zajrzała do psiarni.