Znakomita lektura dla miłośników kryminałów i powieści historycznych. Na początku bardzo gęsta, pełna dygresji, cytatów i odniesień do pism Ojców Kościoła, nasycona rozważaniami teologicznymi. Ale uwaga! Nie są to rozważania dla rozważań, wewnętrzne dyskusje akademickie, puste przerzucanie się argumentami dla zabawy. To przemyślenia silnie nasycone retoryką (zatem świetnie zbudowane i logiczne), ale i rozpaczą (więc chwilami jednak chaotyczne i pełne żaru) człowieka, który jest świadomy swojej słabości, grzechu i czyhających (przede wszystkim w jego umyśle) pokus.
Niedaleko miasteczka Lazet na francuskiej prowincji ginie w makabrycznych okolicznościach stary inkwizytor Augustyn Duése. Rozszarpani na strzępy zostają także eskortujący go żołnierze. Ojciec Bernard Peyre z Prouille usiłuje rozwikłać tajemnicę śmierci swojego przełożonego, ale zagadki mnożą się jak grzyby po deszczu. Lub raczej – jak kolejne zbrodnie. Odpowiedzi być może kryją się w zaginionych księgach i dokumentach Świętego Oficjum…
Główny bohater i narrator Bernard Peyre to inwizytor, jakiego chyba jeszcze nie było w świecie literackim. Jest człowiekiem nie tylko świetnie wykształconym i inteligentnym, ale na dokładkę obdarzonym złośliwym poczuciem humoru. Poza tym uważa tortury stosowane podczas przesłuchania za dowód nieudolności przesłuchującego. To arcyciekawa postać pod każdym względem – człowiek z krwi i kości, duchowny pożądający doświadczenia miłości Boga i zagubiony we własnych doznaniach mężczyzna. Czy moment olśnienia pięknem świata był doświadczeniem miłości Chrystusa, czy pokusą doczesnego stworzenia? Czy miłość do drugiego człowieka jest odpryskiem nieogarnionej, wszechmogącej miłości, czy tylko grzeszną namiętnością? Scena duchowych rozterek ojca Bernarda, wewnętrzny spór, w trakcie którego argumenty kolejnych autorytetow Kościoła są zbijane kontrargumentami innych świętych, to mistrzowski popis retoryczno-teologiczny.
Dawno nie miałam w rękach książki, której bohater do tego stopnia pożądałby odpowiedzi na pytanie, jak podążać drogą świętości, prawdy i pokory. Drogą wiary, drogą Chrystusa, jedyną słuszną w pojęciu średniowiecznego mnicha. Jednocześnie jednak ojciec Bernard jest człowiekiem bardzo bliskim współczesnemu czytelnikowi. Szamocze się między wiernością i posłuszeństwem wobec przełożonych, a miłością i wewnętrznym przekonaniem o słuszności swojego postępowania. Błyskotliwy śledczy potrafi wybuchnąć niepohamowanym gniewem, gdy zostaje urażona jego godność. Gniew, strach o najbliższych i pożądanie potrafią go zaślepić i sprowokować do czynow nierozsądnych i nielogicznych.
Mniej więcej w połowie opowieści sącząca się dotąd spokojnym rytmem narracja nabiera tempa wraz z tempem prowadzonego śledztwa. Narastająca lawina zdarzeń powoduje, że erudycyjny kryminał historyczny ze stosem dla heretyków w tle przekształca się w ognisty romans i dynamiczną powieść awanturniczą, zakończoną znajomym czytelnikom Imienia róży motywem.
Catherine Jinks: Inkwizytor, Wydawnictwo Tyrs, Gdańsk, 2004.
Catherine Jinks: Inkwizytor – fragment
Catherine Jinks – nota biograficzna