Wystawa fotografii Eustachego Kossakowskiego, która miała być eksponowana w warszawskiej Zachęcie do 11 lipca, została zamknięta dwa tygodnie przed terminem. “Z powodu zaskakujących zmian chemicznych zachodzących w odbitkach, w piątek 25 czerwca zdecydowaliśmy się wyłączyć z ekspozycji jedną z sal na wystawie” – poinformowała rzecznik Zachęty Klaudia Madejska. “28 czerwca, ze względu na spowodowane przez ten fakt zaburzenie integralności wystawy, podjęliśmy trudną decyzję o jej zamknięciu” – dodała rzecznik.
Co się stało z fotografiami prezentowanymi w Zachęcie? Dokładnie nie wiadomo. Z nieznanych przyczyn odbitki w jednej z sal zaczęły żółknąć. Zamknięcie części ekspozycji okazało się nie do końca udanym pomysłem i ostatecznie zamknięto całą wystawę. Kto nie zdążył obejrzeć fotografii Kossakowskiego, może żałować – była to, obok Fundamentów pamięci Daniela Libeskinda, najciekawsza ekspozycja przełomu czerwca i lipca w Zachęcie. Co więcej, wystawa prezentowana w warszawskiej galerii była pierwszą tak obszerną retrospektywą twórczości Kossakowskiego, “w pełni oddającą jego nowoczesne i instynktowne widzenie, ustępujące fizycznej rzeczywistości, by powrócić do źródeł fotografii” (z materiałów Zachęty).
Eustachy Kossakowski, związany z Galerią Foksal na początku lat 60., współpracował z czasopismami „Stolica”, „Zwierciadło”, „Polska”. W 1970 r. wyemigrował do Francji. Pracował m.in. dla Centrum Pompidou. Jego zdjęcia, m.in. tablic sygnalizacyjnych Paryża (6 metrów przed Paryżem) czy też wnętrza katedry w Chartres, gdzie przez niemal rok, systematycznie, od wschodu do zachodu słońca rejestrował efekty światła padającego przez witraże, zachwyciły krytyków.
W listopadzie wystawa Fotograf ma być prezentowana w Paryżu w ramach sezonu kultury polskiej „Nova Polska”.
M.W.