Minimal Bros: Skąd taka okrutna krucjata przeciwko obżarstwu w pani najnowszej powieści (Nie)boszczyk mąż?

Joanna Chmielewska: Tyle się namęczyłam, żeby się odchudzić, że bardzo nie lubię osób, które mi dają coś do jedzenia. Jestem nieszczęściem jako gość.

Minimal Bros: Jak pani reaguje w takim razie, kiedy ktoś pani podsuwa Książkę poniekąd kucharską do podpisania?

Joanna Chmielewska: Proszę bardzo. Żadnych obiekcji nie mam. Tam są rzeczywiście rozmaite głupoty poopisywane. W dodatku to wszystko autentyk!

Minimal Bros: Nie wydaje się pani, że jest w tym odrobina hipokryzji? Autorka takiej książki teraz namawia czytelników do rzucenia jedzenia…

Joanna Chmielewska: Czy ja wiem? Jak się pani będzie żywiła według mojej książki, to bardzo pani nie utyje.

Minimal Bros: Czy pisząc Trudnego trupa i (Nie)boszczyka męża wystarczająco sobie pani poużywała na prokuratorach, czy zamierza się pani jeszcze nad nimi poznęcać?

Joanna Chmielewska: Skąd, będę o wiele bardziej.

Minimal Bros: A myślała pani o tym, żeby może jeszcze kogoś pomęczyć?

Joanna Chmielewska: Sejm.

Minimal Bros: A kogo konkretnie?

Joanna Chmielewska: Wszystkich, absolutnie, od pierwszego do ostatniego. Szczególnie, że ja ich nie rozróżniam. Nie mogę ich obrazić personalnie, ponieważ nie pamiętam, jak się kto nazywa.

Minimal Bros: A co z warszawskimi wyścigami, którym wypowiedziała pani swego czasu wojnę?

Joanna Chmielewska: Nie wiem, nie mam czasu. Nie mieszczę się w dobie. Poza tym, powiedzmy sobie uczciwie, ja się starzeję. Nie mam już tyle siły, co w młodości i od czasu do czasu muszę odpocząć.

Minimal Bros: A tempo – dwie książki rocznie – nadal zamierza pani utrzymać?

Joanna Chmielewska: O ile zdążę i o ile nikt mi tego zajęcia z rąk nie wydrze… To jest po prostu moje ulubione zajęcie, jedno z moich licznych… hobbych (śmiech).

Minimal Bros: Pojawiło się ostatnio niemało nowych pisarek, które chętnie tworzą prozę humorystyczną. Co pani o nich sądzi?

Joanna Chmielewska: Bardzo dobrze, bo, na litość boską, sama bym czasem chciała coś poczytać kogoś w tym rodzaju, a nie siebie. Niektóre z nich są sympatycznie napisane i bardzo mi się podobają. Proszę bardzo, niechżesz te dziewczyny ruszą do galopu. Może jakiś facet by się znalazł? No ale mężczyźni tak podupadli po tym równouprawnieniu, że ja nie wiem, czy można od nich czegoś wymagać…

Minimal Bros: Pani za to w okrutny sposób potraktowała niewiastę w swojej najnowszej książce (Nie)boszczyk mąż. To, jak pani opisała Malwinę, można już chyba określić mianem sadyzmu…

Joanna Chmielewska: Jest to konglomeracik malutki z trzech złożony.

Minimal Bros: Straszne… Zna pani takie „inteligentne” osoby?

Joanna Chmielewska: Straszne, owszem. Ale w rzeczywistości są chyba jeszcze gorsze.

Minimal Bros: Niesamowite. Ale w takim razie nie męczyła się chyba pani zbytnio, opisując taki przypadek z natury?

Joanna Chmielewska: Owszem, męczyłam się łagodząc ją. Męża zresztą też.

Minimal Bros: Kiedy będziemy mogli obejrzeć serial przygotowywany na podstawie powieści Trudny trup? Jego produkcję zapowiadała pani rok temu.

Joanna Chmielewska: Nic z tego serialu nie będzie i od razu powiem uczciwie, chociaż może Martusia się na mnie za to śmiertelnie obrazi: został popełniony okropny błąd. Myśmy naprawdę napisały tych kilka odcinków, ale został źle wybrany reżyser. Bardzo dobry reżyser, tylko później wyszło na jaw, że to człowiek wyjałowiony z poczucia humoru. I on usiłował z tego czegoś, co było w założeniu komediowe i mogło być komediowe, bo nawet sam scenariusz był zabawny, zrobił coś tak ponurego, że… No nie wiadomo, co on właściwie zrobił. Bez sensu! Treść nie pasuje do formy! Po trzech odcinkach kolaudacja uznała, że to jest nieoglądalne.

Minimal Bros: Marta Węgiel nie myślała o tym, żeby zająć się reżyserią osobiście?

Joanna Chmielewska: Cały czas obie o tym myślimy. Brakuje nam około 9 mln dolarów. Dla Marty to jest spore ryzyko, ponieważ ona siedzi w dokumencie, a musiałaby przekwalifikować się na filmy fabularne. Nikt ze sponsorów nie chce czegoś takiego zaryzykować, nie chce dać pieniędzy, żeby Marta wykonała taką pracę. Musiałybyśmy obydwie mieć te pieniądze, żeby sobie pozwolić na wyrzucenie ich przez okno.

Minimal Bros: O czym będzie następna ksiązka?

Joanna Chmielewska: Zapomniałam. Zaraz… Ja ją piszę… ale zapomniałam. No dobrze, ale nie wiem, czy ja to powiem… W zasadzie o pechu.

(Dodatkowe informacje na temat najnowszej książki pani Joanny udało mi się uzyskać nieco później – otóż będzie to kryminał z nowymi, nieznanymi jeszcze czytelnikom bohaterami. Pisarka nie wyklucza natomiast, że Justynka z (Nie)boszczyka męża po ukończeniu studiów prawniczych zostanie bohaterką którejś z kolejnych powieści.)

rozmawiała wodnica