Największe wydarzenie literackie 1999 roku. Bezprecedensowy sukces wydawniczy europejskiej literatury w USA. Błyskawiczna, nieprawdopodobna wręcz kariera szkockiej pisarki J.K.Rowling. Zarzuty o plagiat i groźba procesu. Zainteresowanie dziecięcą literaturą w Hollywood. Zakaz czytania powieści w jednej z brytyjskich szkół.

Te hasła można mnożyć. Dominowały na łamach amerykańskiej i brytyjskiej prasy w ubiegłym roku. Teraz pierwsza część cyklu o uczniu szkoły czarnoksiężników Harrym trafiła do rąk polskich czytelników. Nie tylko najmłodszych, jak pokazują opinie na dyskusyjnych grupach poświęconych książkom i literaturze. Pierwszy tom trzyczęściowego, jak na razie, cyklu porównywany jest przez czytelników do powieści Edith Nesbit (i słusznie!), opowieści z Narnii C.S. Lewisa i Alicji w krainie czarów. Kolejnym skojarzeniem może być również pierwsza część tetralogii Ursuli Le Guin – Czarnoksiężnik z Archipelagu. Choć zdecydowanie więcej tu humoru (niemała w tym zasługa tłumacza Andrzeja Polskowskiego) i beztroskiej zabawy. Więcej – nie oznacza, że to jedyne walory tej opowieści.

Przede wszystkim Harry Potter i kamień filozoficzny to porcja znakomitej literatury dla młodych czytelników. Barwna, pełna przygód opowieść, chwilami mrożąca krew w żyłach, niekiedy zabawna, chwilami pouczająca, ale bez dydaktycznego smrodku. Historia o walce dobra ze złem, w której może wziąć udział zupełnie przeciętny młody człowiek. Nietrudno zatem utożsamić się z takim bohaterem. Kto wie, czy w przedrzeźnianym, wyśmiewanym i popychanym na każdym kroku okularniku nie kryje się znakomicie zapowiadający się czarodziej?

Po przeczytaniu ostatniej strony odłożyłam książkę z żalem – więc to już koniec? Na szczęście nie. Teraz będę czekać na kolejny tom 🙂

Media Rodzina, 2000

Magdalena Walusiak